Spory dotyczące praw autorskich nie kończą się na przypadkach bezprawnego kopiowania cudzych dzieł. Coraz większe znaczenie mają spory kontraktowe, czyli takie, które wynikają z zawartych umów o przeniesienie praw autorskich lub udzielenie licencji. Zrozumienie, jak sądy interpretują te umowy – zwłaszcza gdy brakuje w nich precyzyjnych zapisów – może zdecydować o wygranej lub przegranej w procesie. W tym poradniku wyjaśniamy, dlaczego twórcy często są stroną chronioną przez sądy, jakie argumenty są skuteczne i czego unikać przy konstruowaniu umów.
Na czym polegają spory kontraktowe w prawie autorskim?
Spory kontraktowe różnią się zasadniczo od typowych spraw o naruszenie praw autorskich (np. bezprawne wykorzystanie utworu). W sporach kontraktowych obie strony łączy wcześniejsza umowa, ale jej zapisy – lub ich brak – prowadzą do konfliktu.
Najczęstsze źródła sporów to:
- niejednoznaczne zapisy dotyczące zakresu przekazanych praw,
- brak określenia pól eksploatacji,
- różnice w interpretacji zapisów licencyjnych,
- wątpliwości co do formy umowy.
📄 Kluczowy problem: wykładnia umowy – czyli jak rozumieć jej zapisy w świetle prawa i intencji stron.
Wykładnia korzystna dla twórcy – reguła niepisana, ale praktyczna
Jednym z najważniejszych narzędzi używanych przez sądy jest zasada wykładni korzystnej dla twórcy. W uproszczeniu: jeśli nie da się jednoznacznie rozstrzygnąć, co strony miały na myśli, sąd może zinterpretować umowę na korzyść twórcy.
Ta zasada ma swoje źródło w:
- art. 41 ust. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który ogranicza zakres uprawnień nabywcy tylko do wyraźnie wskazanych pól eksploatacji,
- art. 65 kodeksu cywilnego, który nakazuje badać zgodny zamiar stron i cel umowy.
Przykład orzecznictwa:
Wyrok Sądu Najwyższego z 14 września 2005 r. (sygn. III CK 124/05):
„Z art. 41 ust. 2 pr. aut., którego celem jest ochrona twórcy jako strony na ogół słabszej, da się wywieść dyrektywę nakazującą usunięcie wątpliwości co do zakresu możliwości korzystania z utworu przez nabywcę […] na rzecz tej z nasuwających się interpretacji, według której zakres ten jest węższy”.
W praktyce: kto jest „twórcą” i dlaczego to ma znaczenie?
W teorii twórcą może być każdy – od początkującego grafika po sławną autorkę powieści. W praktyce jednak sądy częściej chronią tych, których pozycja negocjacyjna była słabsza, a umowa była narzucona lub jednostronna.
👤 Chroniony twórca: niezależny freelancer, student, początkujący artysta
🏢 Silniejszy kontrahent: wydawnictwo, agencja reklamowa, software house, instytucja publiczna
📌 Pamiętaj: zasada wykładni na korzyść twórcy nie działa automatycznie – to sąd musi uznać, że istnieją rzeczywiste wątpliwości interpretacyjne i że dana osoba faktycznie działała jako twórca.
Przykład 1 – ilustrator kontra agencja reklamowa
🧑🎨 Pani Monika, ilustratorka z Poznania, zawarła z agencją umowę na wykonanie serii grafik do kampanii społecznej. W umowie zapisano, że „prawa majątkowe przechodzą na agencję na wszystkich znanych polach eksploatacji”. Nie wskazano jednak żadnych konkretów.
🏢 Agencja później sprzedała prawa do grafik firmie z USA, która wykorzystała je w kampanii komercyjnej. Pani Monika wniosła pozew, twierdząc, że nie wyraziła zgody na tak szerokie wykorzystanie.
Sąd uznał, że zapis w umowie był zbyt ogólny, a brak konkretnego wskazania pól eksploatacji należy interpretować na korzyść twórcy. Pani Monika wygrała – prawa do wykorzystania grafik w reklamie komercyjnej nie zostały skutecznie przekazane.
Przykład 2 – nabywca wtórny i spór o interpretację
👨💼 Pan Jacek kupił prawa do powieści od małego wydawnictwa. W umowie zapisano, że nabywa prawa na „wszystkich polach eksploatacji, zgodnie z art. 50 pr. aut.”. Kiedy chciał wydać książkę w formie gry komputerowej, spadkobiercy autora złożyli pozew, twierdząc, że gra to odrębne pole eksploatacji, niewymienione w umowie.
📚 Sąd wskazał, że brak precyzji w umowie obciąża nabywcę, a pola eksploatacji nie mogą być domniemane. Interpretacja zgodna z art. 41 ust. 2 pr. aut. i art. 65 k.c. doprowadziła do uznania, że gra komputerowa nie została objęta umową. Nabywca przegrał.
Czy sądy zawsze stają po stronie twórców?
Nie. Choć orzecznictwo wskazuje na tendencję do ochrony twórców, nie jest to sztywna zasada. Kluczowe są okoliczności faktyczne:
- pozycja negocjacyjna stron,
- jakość dowodów (maile, projekty umów, nagrania, korespondencja),
- precyzja umowy,
- doświadczenie stron i ich świadomość skutków prawnych.
W sprawach, gdzie twórca działał profesjonalnie, a umowa była negocjowana równo, sąd nie musi stosować wykładni preferencyjnej.
Podsumowanie – co warto zapamiętać?
✔ Niejasności w umowie działają na niekorzyść nabywcy praw autorskich – szczególnie gdy kontrahentem jest indywidualny twórca.
✔ W umowach prawnoautorskich nie wystarczy „intencja stron” – zapisy muszą być precyzyjne.
✔ Zasada wykładni korzystnej dla twórcy nie jest automatyczna – wymaga zaistnienia wątpliwości i odpowiedniego uzasadnienia.
✔ Twórca ma większe szanse na ochronę, gdy udowodni, że był stroną słabszą w negocjacjach.
Podstawa prawna:
- art. 41 ust. 2 – ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych
- art. 65 § 1 i 2 – ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny
Tematy porad zawartych w poradniku:
- interpretacja umów autorskich
- ochrona twórcy w umowie
- wykładnia korzystna dla autora
- przeniesienie praw autorskich 2025
- spory o prawa autorskie