„Przeciętny konsument” w świetle prawa – definicja, funkcja i ewolucja modelu

Zrozumienie, kim właściwie jest „przeciętny konsument”, ma kluczowe znaczenie dla każdej firmy prowadzącej działania marketingowe. To właśnie ten model konsumenta stanowi punkt odniesienia przy ocenie, czy reklama wprowadza w błąd i narusza prawo. Choć termin brzmi niewinnie, jego interpretacja może przesądzić o legalności całej kampanii reklamowej – a tym samym o milionowych karach lub zakazie emisji.

W tym poradniku wyjaśniam, jak prawo definiuje „przeciętnego konsumenta”, jak ewoluowało jego rozumienie oraz jakie znaczenie mają badania z dziedziny psychologii i ekonomii behawioralnej w ocenie, czy przekaz reklamowy jest uczciwy. Wykorzystam również orzecznictwo TSUE oraz decyzje Prezesa UOKiK, aby pokazać, jak pojęcie to funkcjonuje w praktyce.


Kim jest przeciętny konsument według prawa?

Zarówno prawo unijne, jak i krajowe posługują się pojęciem przeciętnego konsumenta jako miernikiem uczciwości praktyk rynkowych. Jest to szczególnie ważne przy ocenie, czy dana reklama lub informacja handlowa:

  • jest nieuczciwa, ponieważ wprowadza w błąd,
  • wywołuje mylne wrażenie co do właściwości produktu,
  • zniekształca decyzję zakupową konsumenta.

Zgodnie z dyrektywą 2005/29/WE w sprawie nieuczciwych praktyk handlowych:

„Za przeciętnego konsumenta uznaje się osobę dobrze poinformowaną, uważną i ostrożną, przy uwzględnieniu czynników społecznych, kulturowych i językowych.”

To samo podejście przyjmuje polska ustawa z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, która implementuje powyższą dyrektywę.

📌 Ważne: To nie jest „realny” konsument, lecz model normatywny – wyobrażony wzorzec, który służy do oceny skutków danego przekazu. Nie chodzi o to, czy dana osoba rzeczywiście została wprowadzona w błąd, lecz czy przeciętny konsument mógłby zostać.


Model normatywno-empiryczny – kiedy psychologia wkracza do prawa?

W teorii „przeciętny konsument” ma być osobą racjonalną, rozważną i niepodatną na manipulację. Ale rzeczywistość rynkowa pokazuje, że konsumenci bardzo często:

  • podejmują decyzje impulsywnie,
  • nie czytają drobnego druku,
  • ulegają kolorom, obrazom i ukrytym sugestiom.

Dlatego coraz częściej pojawia się model normatywno-empiryczny, który łączy konstrukcję prawną z wiedzą psychologiczną. Prawo nie rezygnuje z abstrakcyjnego wzorca, ale otwiera się na badania zachowań konsumenckich i uznaje, że sposób prezentacji informacji (np. kolor, czcionka, kolejność danych) może być równie istotny jak sama ich treść.

W Wytycznych Komisji Europejskiej z 2021 r. wskazano wprost:

„Nie tylko treści udostępnianych informacji, ale także sposób ich prezentacji mają znaczący wpływ na to, jak konsumenci na nie reagują.”

To oznacza, że:

  • ustawienia domyślne,
  • utrudniona czytelność,
  • przeładowanie informacjami

mogą same w sobie wprowadzać w błąd – nawet jeśli przekaz formalnie jest zgodny z faktami.


Przełomowa sprawa Teekanne – obraz silniejszy niż słowa

Dobrym przykładem zmiany podejścia do przeciętnego konsumenta jest sprawa Teekanne (C-195/14) rozpatrywana przez Trybunał Sprawiedliwości UE.

🧾 Stan faktyczny: Niemiecka organizacja konsumencka zakwestionowała opakowanie herbaty „Felix malinowo-waniliowa przygoda”, które zawierało:

  • ilustracje malin i kwiatów wanilii,
  • hasło: „herbata owocowa z naturalnymi aromatami”.

Tymczasem produkt nie zawierał ani malin, ani wanilii – jedynie aromaty o smaku malinowym i waniliowym, pozyskane z innych składników. Ich obecność była opisana drobnym drukiem w składzie z tyłu opakowania.

Trybunał orzekł:

„Nawet prawdziwy i kompletny wykaz składników może nie wystarczyć do skorygowania mylącego ogólnego wrażenia, jakie powstało w wyniku innych elementów etykietowania, takich jak obrazki i opisy.”

👉 To fundamentalna zmiana: dotychczas przyjmowano, że jeśli skład produktu został podany poprawnie, to ryzyko wprowadzenia w błąd nie istnieje. Sprawa Teekanne pokazała, że obraz może skuteczniej kształtować decyzje niż tekst – i prawo powinno to uwzględniać.


Przykład praktyczny

Firma „Zielona Natura” sprzedaje napój „Aloes&Limonka” z rysunkiem aloesu i plasterka cytryny. Napój zawiera 1% soku z jabłka i 0,01% aromatu limonkowego, ale żadnego ekstraktu z aloesu. Na etykiecie zamieszczono informację „aromaty naturalne”.

📌 Z punktu widzenia modelu normatywnego – skład jest podany, więc przekaz może być zgodny z prawem.

📌 Z punktu widzenia przeciętnego konsumenta – obraz i nazwa mogą sugerować, że napój zawiera znaczącą ilość aloesu i limonki.

W modelu empirycznym sąd mógłby dojść do wniosku, że przeciętny konsument zostaje wprowadzony w błąd, ponieważ decyzję zakupową podejmuje na podstawie ogólnego wrażenia, a nie drobnego druku.

Konsument podatny i wrażliwy – kto zasługuje na szczególną ochronę?

W ocenie zgodności reklamy z prawem szczególne znaczenie ma nie tylko sam model przeciętnego konsumenta, ale również pojęcie konsumenta podatnego (vulnerable). To osoby, które z różnych powodów – np. wieku, stanu zdrowia, braku wiedzy – są bardziej narażone na manipulację.

Dyrektywa 2005/29/WE przewiduje, że:

„Jeżeli dana praktyka handlowa jest kierowana do określonej grupy konsumentów, w szczególności do tych, którzy z racji choroby, wieku lub łatwowierności są szczególnie podatni, jej wpływ należy oceniać z punktu widzenia przeciętnego członka tej grupy.”

Tym samym prawo pozwala na modyfikację wzorca przeciętnego konsumenta, gdy reklama adresowana jest do np.:

  • seniorów,
  • dzieci,
  • osób chorych i zaniepokojonych stanem zdrowia.

Przykład: Reklama suplementów diety – decyzje Prezesa UOKiK

W dwóch ważnych sprawach dotyczących suplementów diety („RenoPuren Zatoki HOT” oraz „Magmisie”), Prezes UOKiK zdecydował się na zlecenie badań socjologicznych, aby ustalić, jak przeciętny konsument odbiera reklamę.

🧪 Badania wykazały, że:

  • znaczna część konsumentów uważała, że suplementy mają właściwości lecznicze,
  • wiele osób nie odróżniało suplementu od leku bez recepty,
  • reklama sugerowała, że produkt jest rekomendowany przez lekarzy.

📌 Wnioski UOKiK:

  • konsument, który kupuje suplement z myślą o rozwiązaniu problemu zdrowotnego, jest podatny na sugestie i mniej krytyczny,
  • przekaz reklamowy miał cechy wprowadzania w błąd co do skuteczności i przeznaczenia produktu,
  • przeciętny konsument podjąłby decyzję, której by nie podjął, gdyby reklama była rzetelna.

🔍 Co istotne, w tej sprawie badania empiryczne nie były jedynym dowodem – ale stanowiły istotne uzupełnienie prawnej oceny i wpłynęły na wydanie decyzji o zakazie reklamy.


Kiedy empiryka nie wystarczy? Przypadek reklamy Samsung

Inaczej potoczyła się sprawa reklamy telewizorów marki Samsung, która – zdaniem Prezesa UOKiK – naśladowała rządową kampanię informacyjną dotyczącą cyfryzacji telewizji naziemnej. Prezes UOKiK uznał, że przekaz ten:

  • sugerował powiązanie z instytucją państwową,
  • mógł wprowadzać w błąd osoby starsze, szczególnie narażone na cyfrowe wykluczenie.

📈 Przedsiębiorca przedstawił wyniki badań rynkowych, które dowodziły:

  • że konsumenci nie postrzegali reklamy jako rządowej,
  • że decyzja o zakupie była procesem wieloetapowym i niezależnym od kampanii reklamowej.

⚖ Mimo to Prezes UOKiK odrzucił badania jako niewiarygodne i nieprzydatne.

Dopiero sąd apelacyjny uznał, że:

  • reklama była jednoznacznie oznaczona logiem firmy,
  • przeciętny konsument (nawet starszy) potrafił odróżnić przekaz rządowy od reklamowego,
  • nie wykazano realnego wpływu reklamy na decyzje zakupowe.

🔎 Wniosek: Badania empiryczne mogą stanowić istotny dowód, ale tylko jeśli są rzetelne, metodologicznie poprawne i pasują do modelu sprawy. Organy mogą je jednak odrzucić, jeśli nie pasują do przyjętej linii oceny normatywnej.


Praktyczne wskazówki dla przedsiębiorców

Jeśli prowadzisz kampanię marketingową lub przygotowujesz etykiety produktów, pamiętaj:

Nie polegaj wyłącznie na prawdziwości informacji podanych drobnym drukiem. Nawet zgodny z prawdą skład nie wystarczy, jeśli ogólne wrażenie może wprowadzać w błąd.

Zadbaj o spójność między obrazem a treścią. Rysunki, kolory, hasła – wszystko to może wpływać na decyzje zakupowe.

Unikaj sugerowania cech, których produkt nie posiada. Dotyczy to szczególnie właściwości zdrowotnych, rekomendacji ekspertów i wyglądu „prawie leków”.

Zwróć uwagę, kto jest odbiorcą reklamy. Jeśli reklama jest skierowana do dzieci, seniorów lub osób z problemami zdrowotnymi – Twoja odpowiedzialność rośnie.

Jeśli posługujesz się badaniami, upewnij się, że są niezależne i metodologicznie poprawne. W przeciwnym razie możesz narazić się na zarzut manipulacji i stracić wiarygodność.


Podsumowanie

Model przeciętnego konsumenta to dynamiczna konstrukcja, która z biegiem czasu ulega ewolucji. Coraz częściej sądy i organy regulacyjne sięgają po wiedzę empiryczną – ale nie rezygnują z normatywnych ram oceny. Przedsiębiorcy powinni być świadomi, że liczy się nie tylko treść informacji, ale także sposób jej podania i grupa docelowa. W realiach marketingu opartego na emocjach, grafice i skrótach – szczególna uwaga należy się każdemu elementowi przekazu, który może wywołać błędne wrażenie.


Podstawa prawna

  • art. 5–7 – ustawa z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym
  • art. 6–7 – dyrektywa 2005/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 maja 2005 r.
  • wyrok TSUE z dnia 4 czerwca 2015 r., C-195/14 – Teekanne GmbH & Co. KG
  • decyzje Prezesa UOKiK: DOIK-5/2017, RBG-10/2017, RGD-7/2019, DDK-2/2013

Tematy porad zawartych w poradniku

  • przeciętny konsument w prawie
  • reklama wprowadzająca w błąd 2025
  • odpowiedzialność za przekaz reklamowy
  • UOKiK a marketing
  • empiryczne badania konsumenckie

Przydatne adresy urzędowe:

Ostatnia aktualizacja: 04.06.2025
Czy ta porada była dla Ciebie pomocna?

Zobacz również: